Wpisy archiwalne w kategorii

Kampinos

Dystans całkowity:2631.63 km (w terenie 1474.50 km; 56.03%)
Czas w ruchu:124:38
Średnia prędkość:21.11 km/h
Maksymalna prędkość:51.50 km/h
Liczba aktywności:47
Średnio na aktywność:55.99 km i 2h 39m
Więcej statystyk
Sobota, 23 października 2010

Jesienny KPN

by muszi @ 23.10.2010
Cube Ltd Custom
Dystans: 60.80 km
Teren: 40.00 km
Czas: 02:58 h
V śr.: 20.49 km/h
V max.: 38.20 km/h
Temp.: 7.0 oC

Śliczna październikowa pogoda wypędziła mnie do Kampinosu. Zresztą nie tylko mnie, bo na szlakach był bardzo duży ruch. Do lasu dostałem się trochę inaczej niż zazwyczaj, bo przez pola. Zawsze jakieś urozmaicenie i mniejszy kontakt z cywilizacją. W Zaborowie prostu w las na Górne Błota, kładki przy Cygance i rundka wokół OOŚ Sieraków. Las jest suchy, błota jest znacznie mniej, a widok lasu jesienią jest niesamowity :) Przez Błota przedarłem się znacznie rzadziej zsiadając z roweru (chyba ze 4 razy), a same przejścia też były łatwiejsze, bo niedawno dołożyli gałęzi dla ułatwienia. Mostek też zyskał wiele nowych desek w miejsce brakujących i spróchniałych. Inne szlaki również suche, ale trzeba uważać na ukryte pod liśćmi błotne niespodzianki ;) Raz bym się na taką złapał. Wróciłem standardowo asfaltem z Mariewa do Zaborowa, a dalej tą samą drogą, którą przyjechałem. Końcówka była trochę męcząca - przez szczere pola pod silny wiatr, ale dałem radę.

Trasa: Błonie > Radzików > Łaźniew > Zaborów > niebieski > żółty > Truskaw > czarny > cm. Palmiry > czerwony > zielony > Sieraków > zielony > niebieski > Truskaw > żółty rowerowy > Mariew > Zaborów > Łaźniew > Radzików > Błonie

Sobota, 9 października 2010

Przez Farmułki

by muszi @ 09.10.2010
Cube Ltd Custom
Dystans: 75.30 km
Teren: 50.00 km
Czas: 03:45 h
V śr.: 20.08 km/h
V max.: 35.20 km/h
Temp.: 8.0 oC

Planowałem to już od tygodnia, ale jakoś nie było okazji pojechać. Chciałem przejechać kilka szlaków, których do tej pory nie znałem. Po raz kolejny przekonałem się, że przyjemność z jazdy po zachodniej części Kampinosu jest mniejsza. Po prostu ścieżki nie są tak wyjeżdżone i wydeptane, przez co mocniej telepie rowerem i nami ;) Najgorzej było, jak trafiłem na szlak, po którym najczęściej jeżdżą konno. Już po kocich łbach w okolicy Palmir jeździ się przyjemniej :/ Jakoś przebolałem i jechałem dalej. Tempo średnie, ale nie było źle. Wyszło trochę więcej km niż przypuszczałem, przez co trochę bardziej zmęczony wróciłem ;)
Przy Górze św. Teresy wdrapałem się na wieżę przeciwpożarową i podziwiałem widoki. Niestety nie miałem ze sobą aparatu i zdjęcia robiłem z telefonu, który ma jakiś paproch na optyce :/



Trasa: Błonie > Leszno > żółty > niebieski > Granica > zielony > niebieski > Farmułki Brochowskie > żółty rowerowy > niebieski > żółty rowerowy Górki > czerwony > niebieski > Leszno > Walentów > Wawrzyszew > Błonie

Poniedziałek, 20 września 2010
Dystans: 60.10 km
Teren: 43.00 km
Czas: 02:51 h
V śr.: 21.09 km/h
V max.: 30.50 km/h
Temp.: 16.0 oC

Pierwsza poważna jazda na Rebie, po wymianie uszczelek. Przy okazji trochę inne ustawienia i od razu przyjemniejsza jazda :) Jazda dłuższa niż planowałem, bo przegapiłem jeden rozjazd szlaków i za mocno na północ pojechałem :P
Planowo miał być niebieski do Granicy, potem żółty, niebieski (inny) i znów żółtym (także innym) z powrotem do Leszna. No ale przy krzyżówce z drugim niebieskim przegapiłem zjazd i pognałem dalej tym samym szlakiem. Tak dobrze się jechało, że zorientowałem się dopiero na krzyżówce z zielonym na granicy Puszczy. Lekko zdziwiony i po krótkim namyśle pojechałem zielonym pod Leoncin i wróciłem żółtym do Leszna. Ogólnie po lesie jechało się bardzo fajnie. Tylko żółty na odcinku przez OOŚ Krzywa Góra jest w cholerę zarośnięty i jazda tamtędy to żadna frajda. Do tej pory czuję pokrzywy na łydkach. Powrotny żółtym przez OOŚ Żurawiowe też jest mocno zarośnięty, ale można przejechać bez większych oparzeń. Tak przy okazji, zmienili mostek przez Łasicę przy Rzepowej Górze. Znacznie ładniej wygląda :)
W drodze powrotnej po raz pierwszy ktoś mnie potrącił samochodem. Jechałem sobie spokojnie przy krawędzi drogi krajowej nr 579 (odcinek między Lesznem a Białutami), światła kulturalnie zapalone, bo już lekki zmrok się robił, a tu nagle jakiś chuj z naprzeciwka w białym Scenicu zaczyna wyprzedzać. Na pewno jechał za szybko, dałbym mu ze 100 km/m. Wyprzedzał każdego po drodze więc z kompleksami musiał być. Oczywiście rowerzysta nie zrobił na nim wrażenia i zajebał mnie lusterkiem prosto w łokieć. Całe lusterko mu się ujebało (jedyna marna pociecha), a ja jechałem dalej. Co ciekawe, nawet kierownica nie drgnęła za mocno. Frajer zatrzymał się kilkaset metrów dalej, więc wróciłem się. Po obejrzeniu dziury po lusterku odjechał zanim się zbliżyłem na sensowna odległość :[ Ręka cała, ale poobijana mocno i boli równie silnie. A ja nawet numerów głąba nie mam ;/

Trasa: Błonie > Leszno > niebieski > Granica > żółty > zielony > żółty > Leszno > Błonie


Nowy mostek na Łasicy.

Niedziela, 5 września 2010

Przed siebie

by muszi @ 05.09.2010
Cube Ltd Custom
Dystans: 55.80 km
Teren: 14.00 km
Czas: 03:06 h
V śr.: 18.00 km/h
V max.: 33.60 km/h
Temp.: 14.0 oC

Relaksujący wypad z Karolem. Trasa ustalana na bieżąco, tempo spokojne. Wpis przypadkiem skasowany, a teraz nie chce mi się opisywać raz jeszcze :P

Trasa: Błonie > Pass > Pawłowice > Skarbikowo > Szczytno > Strzyżew > Granica > niebieski > Leszno > Błonie

Sobota, 4 września 2010

Błotny KPN

by muszi @ 04.09.2010
Cube Ltd Custom
Dystans: 68.70 km
Teren: 48.00 km
Czas: 03:17 h
V śr.: 20.92 km/h
V max.: 40.30 km/h
Temp.: 16.0 oC

Korzystając z ładnego weekendu i wcześniejszych deszczowych dni wyskoczyłem do Kampinosu. Naszła mnie ochota na błotną jazdę i w sumie nie mogę powiedzieć abym się zawiódł. Niestety to nie był mój dzień. Tempo nie było takie jakie bym chciał, a nogi odczuły to bardzo mocno. Ale wyjdzie im to na dobre ;)
Najkrótszą trasą udałem się do Leszna a potem od razu w las. Na początku nie jechało się zbyt przyjemnie. Jakoś nie mogłem utrzymać szybkiego tempa i jechałem najgorszym jak dla mnie szlakiem - taki gdzie jest mnóstwo śladów końskich kopyt :/ Za Debłami oczekiwałem jakiejś trudniejszej przeprawy przez Kanał Zaborowski, ale było na tyle sucho, że niewiele zwolniłem. Trochę się obawiałem, że dalej będzie podobnie, ale na szczęście byłem w błędzie. Odbiłem na zielony i ruszyłem na Górne Błota. Nie były tak mocno zabłocone, ale 5 razy zsiąść i przechodzić po gałęziach trzeba było. Inne miejsca udało się przejechać. Za Błotami skręciłem na żółty i tu duża niespodzianka. Rzeczka przez środek drogi, wody zakrywała spokojnie piasty i tylko niewielka sosna po której można było przejść. Udało się, ale miejscami miałem obawy czynie będę miał kąpieli. Dojechałem do Truskawia i ruszyłem na kładki. Bez problemu można przejechać ten odcinek, ale błota jest sporo. Dalej zjazdy z górek przed Palmirami i znów odbijamy.
Czerwony szlak na początku przyjemny wzdłuż Długich Błot, potem mocno piaszczysty. Ominąć można sąsiednimi pagórkami, co też uczyniłem nie żałując sobie frajdy na zjazdach :) Potem wzdłuż Wilczej Strugi, która na szczęście nie wylała i tylko gdzieniegdzie była błotniste fragmenty. Na koniec szlaku najfajniejszy odcinek między bagnami, po korzeniach i wzdłuż worków z piaskami, aby nie zalało drogi. Widoki na prawdę super.
Z czerwonego zjechałem na zielony. Początek mało przyjemny, mocno zacieniona i zabłocona droga. Do tego prześwitujące między liśćmi słońce skutecznie oślepiało w najmniej odpowiednich momentach. Na szczęście skończyło się na kilku nieplanowanych wjazdach w największe i najgłębsze kałuże ;) Później szlak był już znacznie spokojniejszy. Przy Palmirach zmieniłem go znów na czerwony i spokojnie dojechałem do Roztoki.
Planowo miałem jechać dalej czerwonym i wrócić niebieskim do Leszna, ale nogi pomału odmawiały posłuszeństwa. Wróciłem więc szosą do domu kończąc tę mała przygodę.

Trasa przez KPN:


Foto z wycieczki:

Rzeka w poprzek szlaku żółtego | Wilcza struga

Szlak czerwony - OOŚ Sieraków | Bagna w OOŚ Sieraków.

Niedziela, 22 sierpnia 2010

KPN po imprezie

by muszi @ 22.08.2010
Cube Ltd Custom
Dystans: 58.50 km
Teren: 16.00 km
Czas: 02:19 h
V śr.: 25.25 km/h
V max.: 41.00 km/h
Temp.: 25.0 oC

W sobotę piłem do 3 w nocy. Sporo piłem. Wróciłem w niedzielę o 16, a po 18 już siedziałem na rowerze. Zawsze lubiłem sport na kacu, tylko tym razem brakowało mi tego drugiego :] Mimo wszystko jechało się super. Najpierw miał być tylko krótki wypad do Kampinosu na rozruszanie, ale żal było rezygnować z dobrej formy dnia. Wróciłem więc przez Szymanów nadkładając trochę kilometrów. Zaczynałem powoli odczuwać poprzednią noc, więc nie jechałem nigdzie dalej.

Trasa: Błonie > Leszno > niebieski > czerwony > zielony > Granica > Kampinos > Paprotnia > Szymanów > Bieniewice > Błonie

Czwartek, 5 sierpnia 2010

Przez cały Kampinos

by muszi @ 05.08.2010
Cube Ltd Custom
Dystans: 102.30 km
Teren: 63.00 km
Czas: 04:55 h
V śr.: 20.81 km/h
V max.: 32.70 km/h
Temp.: 26.0 oC

Wstałem dziś rano i postanowiłem zrealizować plan, który przyszedł mi do głowy jakiś czas temu. Poszedłem do sklepu, zjadłem porządne śniadanie i ruszyłem na pociąg do Warszawy. Oczywiście w pośpiechu, bo o 11 dowiedziałem się, że pociąg jest jest tymczasowa zmiana w rozkładzie i jest on kwadrans wcześniej - o 11:15. Szybko się spakowałem i ruszyłem. Oczywiście PKP nie byłoby sobą, jakby nie było opóźnień - był o 11:45 <_< No nic, ważne, że przyjechał. Ze śródmieścia metrem na Młociny i dalej już o własnych siłach.
Na początek dojazd do szlaku czerwonego, którym zamierzałem dojechać do samego końca. Do Roztoki jechało mi się po prostu super. AVS był nieco ponad 21 km/h. Od Palmir do Roztoki towarzyszył mi inny rowerzysta (bardziej zaawansowany ;) ) i podbudował moje morale. Wspólny dystans pokonaliśmy wg jego licznika z AVS ok. 22 km/h. Na prawdę tak dobrego tempa i takiej frajdy z jazdy nie miałem już dawno :) Pół godzinki pogadanki na parkingu i każdy ruszył w swoją stronę.
Z racji, że znam bardzo dobrze czerwony na odcinku Roztoka-Górki, postanowiłem przejechać ten odcinek zielonym. Średni to był wybór szczerze mówiąc. Strasznie zarośnięty, sporo miejsc mokrych i od zaj***nia pajęczyn. W ogóle już do samego końca było ich tyle, że wyglądałem jak jakiś kokon... Po drodze podczas slalomu między kałużami nie zauważyłem wystającego pieńka i miałem piękne OTB z ćwierćobrotem xD Może nie było to klasyczne OTB, bo wyleciałem wprost i w bok, tak mniej więcej 45°, ale chyba zaliczone ;) Nie zrażony i cały tak samo jak i rower, ruszyłem dalej. W Górkach mały postój na uzupełnienie płynów i mała przekąskę.
Do samego końca jechałem już czerwonym. Muszę powiedzieć, że ten odcinek jest znacznie mniej przyjazny. Mniej wyjeżdżone ścieżki, przez co gorzej się jedzie. Nie ma także bocznych szlaków omijających piaszczyste odcinki, dzięki czemu trzeba się babrać w piaskownicy. Do tego dużo gałęzi i wspomnianych pajęczyn. W ogóle chyba prawie nikt tam nie jeździ, bo ślady kół mogłem policzyć na palcach jednej ręki. Za to las miejscami jest bajeczny :)
Gdy dojechałem do końca Kampinosu (mieścina Wilcze Tułowskie) miałem na liczniku 63,85 km, przy czym tylko pierwszych 5 km z Młocin było po szosie. AVS na poziomie 20,2 km/j więc trochę spadł :/
Wracałem już prawie samym asfaltem, tylko gdzieniegdzie zjeżdżałem z niego. Pomysł powrotu rowerem, a nie pociągiem z Sochaczewa nie był zły, jednak wiatr i dużo odcinków pod górkę nie pozwoliły mi spokojnie jechać.

Trasa: Młociny > czerwony rowerowy > Wólka Węglowa > żółty > zielony > czerwony > Roztoka > zielony > Górki > czerwony > Wilcze Tułowskie > Konary > Wola Pasikońska > Zawady > Pawłowice > Cholewy > Nowa Górna > Pass > Błonie

Poniedziałek, 2 sierpnia 2010

Palmiry

by muszi @ 02.08.2010
Cube Ltd Custom
Dystans: 52.80 km
Teren: 24.00 km
Czas: 03:02 h
V śr.: 17.41 km/h
V max.: 38.90 km/h
Temp.: 26.0 oC

Drugie wspólne podejście do Palmir. Poprzednim razem Karol złapał gumę kilka km przed celem podróży i nie byliśmy na samym cmentarzu. Tym razem też były pewne przygody, ale nie związane z rowerem. Nie mniej na Roztoce Karol dał upust swojej fantazji krawca i udało się jechać dalej w pełnym i sprawnym ekwipunku ;)
Od Leszna jechaliśmy lasem, bo i przyjemniej i omija się ruchliwą szosę. Leśne ścieżki były całkiem sympatyczne i przyjemnie się jeździło z niewielkimi wyjątkami. Zjazdy z górek przy Roztoce i Palmirach były całkiem przyjemne ;) Coraz większą ochotę mam na jakiegoś fulla, najlepiej enduro niż XC...
W drodze powrotnej sprawdziliśmy przejezdność czarnego przy Cygance. Było znacznie lepiej niż kilka miesięcy temu. Na rowerze prawie bez problemów da radę przejechać całość szlaku. Piesi turyści musieli jednak rezygnować ze spaceru. Dalej jechaliśmy już szosą, aby było szybciej, bo przed 19 musiałem być w domu.
Ogólnie wyjazd udany i z małą, oryginalną przygodą ;) Karol powoli oswaja się z nowym rowerem i liczymy, że z każdą jazdą będzie coraz lepiej.



Trasa: Błonie > Leszno > żółty > czerwony > Roztoka >czerwony > Palmiry > czarny > Truskaw > Marwiew > Zaborów > Kopytów > Błonie

Czwartek, 29 lipca 2010

Kampinos o zachodzie

by muszi @ 29.07.2010
Cube Ltd Custom
Dystans: 45.00 km
Teren: 9.00 km
Czas: 01:49 h
V śr.: 24.77 km/h
V max.: 31.80 km/h
Temp.: 18.0 oC

Słońce pomału już zachodziło, wiatr ustał, więc wybrałem się na rower. Ponieważ znalazłem się niedaleko Kampinosu postanowiłem przejechać się na Roztokę. W lesie nie było jeszcze tak ciemno i prawie cała trasę można było jechać bez światła jakby się ktoś uparł. Las mokry, w kilku miejscach kałuże i strasznie zarośnięty. Szkoda, że nie oduczyłem się zamykania oczu, gdy gałęzie mnie walą po twarzy (oczywiście w okularach), bo kilka razy bym się naciął na drzewo. Mimo wszystko jechało się przyjemnie. Wróciłem tą samą trasą, a na koniec pojeździłem po Błoniu.

Trasa: Błonie > Wawrzyszew > Podrochale > Leszno > żółty > czerwony > Roztoka > Leszno > Podrochale > Wawrzyszew > Pass > po Błoniu

Czwartek, 1 lipca 2010

Lipcowy Kampinos

by muszi @ 01.07.2010
Cube Ltd Custom
Dystans: 43.50 km
Teren: 25.00 km
Czas: 02:00 h
V śr.: 21.75 km/h
V max.: 32.10 km/h
Temp.: 26.0 oC

Tak wyszło, że ostatnio nie było jak wybrać się na dłuższy wypad rowerowy. Skoro więc przyszła dziś taka okazja, to nie wypadało odpuścić. Pogoda średnio zachęcała, ale nie dałem się.
Sam Kampinos jest różny. Po deszczach niektóre szlaki bardzo mocno zarosły, co moje łydki i ręce na długo zapamiętają ;/ Z kolei innymi szlakami jeździ się super. Twarde i równe ścieżki, bez błota i tylko miejscami piaszczyste. Lepiej niż nie jedna droga asfaltowa w naszym kraju ;) Przez dłuższy czas wydawało mi się nawet, że robactwa prawie nie ma. Niestety krótki postój rozwiał wszelkie wątpliwości. W prawdzie komarów nie było, ale różnego rodzaju much latało wokół mnie tak wiele i tak hałasowały, że czułem się jak na stadionie w RPA. Niestety ogólne zmęczenie wcześniejszymi zajęciami, pogoda i tylko 0,5 litra napoju sprawiły, że nie pojeździłem za wiele. Ale nie jest źle, czekam na kolejny wypad :)

Trasa: Błonie > Leszno > żółty > jakaś tam ścieżka, która później okazała się nieprzejezdna > zielony > Roztoka > zielony > niebieski > Zaborów > Zaborówek > Kopytów > Błonie