Wpisy archiwalne w miesiącu
Grudzień, 2009
Dystans całkowity: | 92.90 km (w terenie 35.00 km; 37.67%) |
Czas w ruchu: | 03:57 |
Średnia prędkość: | 23.52 km/h |
Maksymalna prędkość: | 40.20 km/h |
Liczba aktywności: | 2 |
Średnio na aktywność: | 46.45 km i 1h 58m |
Więcej statystyk |
Cube Ltd Custom |
Dystans: | 41.80 km |
Teren: | 3.00 km |
Czas: | 01:39 h |
V śr.: | 25.33 km/h |
V max.: | 40.20 km/h |
Temp.: | 9.0 oC |
Mamy pierwszy dzień Świąt Bożego Narodzenia, a za oknem prawie 10 stopni ciepła. Spotkanie rodzinne było dość wcześnie, więc o 17 postanowiłem wybrać się na rower. Początkowo miało być kilka kilometrów, ale tak fajnie się jechało, że wyszło trochę więcej ;)
Prawie cały czas jechałem mokrym asfaltem. Ruch był nieduży, a od Szymanowa jechałem z wiatrem, więc sama przyjemność. Był też odcinek dość trudny, bo przez pola. Droga między Cholewami a Pawłowicami. Szeroka na jakieś 3 metry, ale ani szutru, ani żwiru czy innego utwardzacza. Po prostu ziemia rolna ubita kołami i nieorana. Cała opona non stop w błocie lub wodzie i grząski grunt. Wystarczyłoby zwolnić na moment i miałbym kąpiel błotną. Na szczęście obyło się bez tego.
Muszę pochwalić opony (Schwalbe SmartSam), bo prawie w ogóle nie byłem ochlapany. Zarówno błotem z pola jak i wodą z ulicy. Wygląda na to, że błotniki są zbędne ;)
Trasa: Błonie > Pass > Cholewy > Pawłowice > Niepokalanów > Szymanów > Regów > Bieniewice > Błonie
Cube Ltd Custom |
Dystans: | 51.10 km |
Teren: | 32.00 km |
Czas: | 02:18 h |
V śr.: | 22.22 km/h |
V max.: | 33.80 km/h |
Temp.: | 2.0 oC |
Korzystając z przyjaznego grudnia i chcąc zaspokoić ciekawość jak teraz wyglądają Górne Błota, postanowiłem się tam wybrać. Co mnie zaskoczyło to spora liczba ludzi. Najpierw grupka pieszych odpoczywająca pod daszkiem na skrzyżowaniu szlaku żółtego i zielonego. Chwilę potem na szlaku zielonym rowerzysta w białym kasku. Przed Błotami syn ok 25 lat z ojcem szli sobie z plecakami. Dalej na żółtym szlaku na ławeczkach przy jakimś pomniku odpoczywała para z rowerami, a kilkadziesiąt metrów dalej zbliżali się piechotą starsi ludzie, chyba małżeństwo. Przed Roztoką na czerwonym szlaku spotkałem jeszcze jednego starszego pana jak szedł z kijkami trekkingowymi. Tylu turystów podczas jednej wyprawy rowerowej nawet w lato nie udało mi się spotkać.
Ale wracając do głównego celu wyprawy. Ci co byli, to wiedzą jak wyglądają Górne Błota, a resztę zapraszam do obejrzenia zdjęć. Kupa błota i wody, strumyczki przecinające ścieżkę i gałęzie ułatwiające przejście. Są miejsca, gdzie trzeba wziąć rower w rękę i przejść po kłodzie. W innych służy on jako podparcie przy przejściu po niestabilnych gałęziach. Co odważniejsi mogą spróbować pokonać cała lub prawie całą trasę nie zsiadając z roweru (patrząc na ślady byli tacy śmiałkowie), ale woda po piasty, mokre buty i ugrzęźnięcie w kilku miejscach murowane. Po pokonaniu ostatniego bajorka tarcze jak i cały rower były mokre i zabłocone, kaseta nie obracała się w tył, a buty nie wpinały się w zatrzaski. Tak oto kontynuowałem podróż. Idę go teraz wyczyścić.
Trasa: Błonie > Leszno > żółty > zielony > niebieski > żółty > czerwony > Roztoka > czerwony > żółty > Leszno > Rochale > Błonie
Na koniec zapraszam na kilka zdjęć z ciekawszymi przeprawami, które pokonywałem na różne sposoby:
Album z pokazem slajdów





