Wpisy archiwalne w miesiącu

Kwiecień, 2010

Dystans całkowity:363.40 km (w terenie 134.00 km; 36.87%)
Czas w ruchu:17:39
Średnia prędkość:20.59 km/h
Maksymalna prędkość:52.30 km/h
Liczba aktywności:7
Średnio na aktywność:51.91 km i 2h 31m
Więcej statystyk
Piątek, 30 kwietnia 2010

Kwietnowa masa

by muszi @ 30.04.2010
Cube Ltd Custom
Dystans: 87.20 km
Teren: 0.00 km
Czas: 04:25 h
V śr.: 19.74 km/h
V max.: 52.30 km/h
Temp.: 20.0 oC

W tym miesiącu znowu udało wybrać się na masę. Do stolicy trasa najkrótsza, czyli przez Ożarów i Połczyńską prosto na Krakowskie. Co ciekawe po drodze zostałem upomniany przez tajniaków. Jechałem przepisowo przy prawej krawędzi ulicą Połczyńską na wysokości Lazurowej. Chodnik tam mizerny (maks metr szerokości), a i ograniczenie w mieście wynosi przecież 50 km/h. Mimo tego panowie policjanci przez szybę poinformowali mnie, abym zjechał z jezdni O_o Dobra, albo tak dbali o moje zdrowie albo nie znają przepisów. Jak to drugie, to nic tylko pogratulować. Jak to pierwsze, to z czystym sumieniem powiem, że bezpieczniej czuję się jadąc z Błonia do centrum Warszawy ulicą. Dlaczego? Jest równo, chodnik nie urywa się w połowie i nikt mi nie wyjedzie z bramy wprost pod koło. Kilka razy mnie to spotkało i na prawdę wolę jechać po asfalcie koło samochodów. Zresztą tak jest zgodnie z przepisami. Nie zważając na nich pojechałem dalej.
Sama masa była w tym miesiącu na prawdę super. Chyba tylko jeden króciutki przestój, a tak cały czas w ruchu. Trasa przyjemna, tempo dobre, pogoda dopisała i ludzie też. Było tylko nieco ponad 1500 osób, bo spora część wyjechała na majówkę. Szkoda... Acha, dziś tylko z Marcinem na masie, bo Jacek wyjechał.
Natomiast droga powrotna nie była już tak fajna. Wg prognoz miałem jechać pod wiatr, ale miał on być znacznie mniejszy. Do tego parówa straszna jak przed burzą, przez co po zmroku zmęczyłem się bardziej niż po 16 w pełnym słońcu. Dwa razy spotkał mnie deszcz. Pierwszy w Ołtarzewie i to dość silny. Była okazja, żeby zatrzymać się na przystanku i napić. Przy okazji zadzwoniłem, aby dowiedzieć się czy w Błoniu też pada (odpowiedzieli, że już nie) i ruszyłem dalej, bo akurat przestało padać. Trochę chłodniejszego powietrza dobrze mi zrobiło. Drugi deszcz był w okolicach Kopytowa. Nie tak silny, więc jechałem dalej. Zresztą i tak nie było gdzie się schować. Po kilku minutach przestał, a ja byłem jeszcze bardziej orzeźwiony. Wiatr jednak nie przestał, więc nie pedałowało się aż tak przyjemnie. Wróciłem do domu mocno zmęczony, ale zadowolony :)

Poniedziałek, 26 kwietnia 2010

Na chwilę do lasu

by muszi @ 26.04.2010
Cube Ltd Custom
Dystans: 26.00 km
Teren: 11.00 km
Czas: 01:10 h
V śr.: 22.29 km/h
V max.: 36.50 km/h
Temp.: 19.0 oC

Krótka wyprawa do lasu przy okazji której sprawdziłem nowe ustawienie amora. Droga do lasu średnio przyjemna. Najpierw sytuacja, w której jakiś cieć wyjechał mi dostawczym przed nos i musiałem awaryjnie zjechać z drogi. Udało się go wyprzedzić i pokazać stosunkowo kulturalny gest, a pod nosem poszła mniej kulturalna wiązanka ;) Przynajmniej przeprosił za swój wybryk. Następnie niemiła podróż drogą wojewódzką nr 579. Często nią jeżdżę, ale nie mogę jakoś przywyknąć. Dziur jak w serze szwajcarskim, koleiny, że pedałem można zawadzić i nowe łaty, które wystają dobrych kilka centymetrów ponad poziom jezdni. Gorzej się jedzie niż leśnymi ścieżkami, a oni w sierpniu chcą puścić tą drogą Tour de Pologne :O
Po lesie również szybko i przyjemnie. Znalazłem mały skrót, który przy okazji omija spory kawałek piaszczystej drogi. Niestety powrót był cholernie męczący. 7 km szosą przez pola gdzie nic nie osłaniało przed wiatrem. Cholernie silnym wiatrem prosto w twarz. Ten krótki odcinek wymęczył mnie znacznie bardziej niż wycieczka do stolicy. Fakt, że nie oszczędzałem się ;)

Niedziela, 18 kwietnia 2010

Nad Wisłę przez KPN

by muszi @ 18.04.2010
Cube Ltd Custom
Dystans: 78.90 km
Teren: 47.00 km
Czas: 03:47 h
V śr.: 20.85 km/h
V max.: 34.80 km/h
Temp.: 13.0 oC

Kolejna spontaniczna trasa. Najpierw miało być krótko w okolice Roztoki, bo po wczorajszym dniu lekko obolały byłem. Jednak pogoda była super i jechało się przyjemnie, więc wydłużyłem trasę do Starej Dąbrowy na tamtejsze pagórki (szlak niebieski). Po ich pokonaniu było mi mało i udałem się w stronę Piasków Królewskich, gdzie mnie jeszcze nie było. Skoro już byłem na skraju Puszczy, to wybrałem się do Secymina nad Wisłę, bo dawno jej nie widziałem nie licząc odcinka warszawskiego ;) Odczuwając już zmęczenie miałem wracać szosą 579, ale dość silny wiatr wybił mi ten pomysł z głowy. Udałem się do Leoncina, tam na szlak żółty i prosto do Leszna.
W drodze powrotnej spotkałem sympatyczną grupę ludzi na koniach, których serdecznie pozdrawiam :)

Trasa: Błonie > Leszno > żółty > niebieski > Secemin > Gniewniewice > Leoncin > zółty > Leszno > Błonie

Czwartek, 15 kwietnia 2010

Nocny spontan

by muszi @ 15.04.2010
Cube Ltd Custom
Dystans: 29.60 km
Teren: 0.00 km
Czas: 01:06 h
V śr.: 26.91 km/h
V max.: 38.50 km/h
Temp.: 13.0 oC

Miała być krótka przejażdżka po mieście dla przewietrzenia się, a wyszła całkiem przyzwoita wyprawa. Pogoda była prawie idealna - lekko chłodno, sucho i bezwietrznie. Trasę wybierałem na bieżąco decydując się niekiedy tuż przed zakrętem. Byłoby pewnie dłużej, gdyby nie słabe baterie i obawa, że mogę wracać nie widząc drogi przed sobą. A propos oświetlenia, to muszę napisać to raz jeszcze: nocna jazda z Pavą jest po prostu super! Mając taką lampkę aż chce się jeździć po najciemniejszych drogach :)

Środa, 7 kwietnia 2010

KPN po świetach

by muszi @ 07.04.2010
Cube Ltd Custom
Dystans: 39.50 km
Teren: 23.50 km
Czas: 01:44 h
V śr.: 22.79 km/h
V max.: 38.50 km/h
Temp.: 11.0 oC

Pogoda sprzyja, to trzeba było wyjść na rower spalić choć część tego co się zjadło przez Wielkanoc ;) Jakoś nie miałem ochoty za bardzo szarżować, więc tempo nie za duże. Czasowo tez byłem ograniczony, więc niewiele km zrobione. Planowo chciałem jechać inną trasą, ale postanowiłem sprawdzić jak wygląda kolejna przeprawa przez Kanał Zaborowski, ta przy Ławach ("Wieć-widmo"). Tu akurat jest sucho i całość jest łatwo przejezdna. Nie trzeba się bawić w przeprowadzanie roweru ani nie ubabrzemy się błockiem. Przy samej przeprawie widać było działalności bobrów (foto). Niedaleko było widać tamę. Niestety dziś akurat nie wziąłem aparatu, więc tylko jedno zdjęcie z telefonu. Następnym razem jak będę w tamtych okolicach postaram się o więcej zdjęć.
W drodze powrotnej było się super. Przy wietrze w plecy i równym asfalcie jechało się przyjemnie na poziomie 35-40 km/h. Aż żałuję, że nie mam szosówki...



Piątek, 2 kwietnia 2010

Jeszcze raz las

by muszi @ 02.04.2010
Cube Ltd Custom
Dystans: 58.30 km
Teren: 33.00 km
Czas: 02:42 h
V śr.: 21.59 km/h
V max.: 36.50 km/h
Temp.: 10.0 oC

Pogoda jeszcze sprzyja, więc trzeci raz w ciągu czterech dni postanowiłem wybrać się do Kampinosu. Tym razem chciałem ominąć wszelkie rozlewiska i bagna. Niestety nie udało się. Na pierwsze wpadłem w jedno na szlaku czerwonym na północ od Zamczyska. Drugie, znacznie gorsze, było na szlaku czarnym w okolicy Cyganki (foto). Trochę się upaprałem, ale zabawa była przednia :D W międzyczasie podczas postoju na Roztoce odbyłem miła pogawędkę z napotkanym rowerzystą, który notabene tez miał Cuba i to bardzo podobnego. Humor popsuł mi silny wiatr, deszcz w twarz i ziąb 5 kilometrów przed domem. Ponieważ nie byłem przygotowany na taką pogodę, to trochę mnie przewiało i wyziębiło. Mimo wszystko wypad uznaję za całkowicie udany :)

Na koniec fotki (dwie pierwsze z czarnego szlaku) i trasa:


Czwartek, 1 kwietnia 2010

Rekreacyjnie przez las

by muszi @ 01.04.2010
Cube Ltd Custom
Dystans: 43.90 km
Teren: 19.50 km
Czas: 02:45 h
V śr.: 15.96 km/h
V max.: 28.40 km/h
Temp.: 15.0 oC

Kumpel chciał zacząć sezon rowerowy, więc postanowiliśmy wybrać się do lasu. Pogoda była sprzyjająca - nie przeszkadzający wiatr i znośna temperatura. W przeciwieństwie do poprzedniej wyprawy zadecydowałem, aby wybrać się szlakiem na wschód od Leszna licząc, że będzie on przejezdny. No i niestety przeprawa przez Kanał Zaborowski (szlak żółty na wschód od Łubca) nie była przyjazna. Dużo wody, błota i tylko rozłożone gałęzie pomogły przeprawić się na drugą stronę (zdjęcie). Tempo nie było zbyt duże, ale bardziej zależało nam na przyjemnej jeździe niż szarżowaniu przez las ;)


Trasa: