Wieczorny wypad
Cube Ltd Custom | |
Dystans: | 27.00 km |
Teren: | 4.00 km |
Czas: | 01:05 h |
V śr.: | 24.92 km/h |
V max.: | 35.90 km/h |
Temp.: | 6.0 oC |
Miało być inaczej, ale z powodu budowy autostrady musiałem zawrócić w Tłustych i pojechać inną drogą ;/ Szkoda, bo fajne polne drogi były... Reszty nie ma co opisywać. Zwykła jazda późnym wieczorem ;)
Trasa: Błonie > Faszczyce > Konstantów > Tłuste > Żuków > Milęcin > Rokitno > Błonie
Przez Farmułki
Cube Ltd Custom | |
Dystans: | 75.30 km |
Teren: | 50.00 km |
Czas: | 03:45 h |
V śr.: | 20.08 km/h |
V max.: | 35.20 km/h |
Temp.: | 8.0 oC |
Planowałem to już od tygodnia, ale jakoś nie było okazji pojechać. Chciałem przejechać kilka szlaków, których do tej pory nie znałem. Po raz kolejny przekonałem się, że przyjemność z jazdy po zachodniej części Kampinosu jest mniejsza. Po prostu ścieżki nie są tak wyjeżdżone i wydeptane, przez co mocniej telepie rowerem i nami ;) Najgorzej było, jak trafiłem na szlak, po którym najczęściej jeżdżą konno. Już po kocich łbach w okolicy Palmir jeździ się przyjemniej :/ Jakoś przebolałem i jechałem dalej. Tempo średnie, ale nie było źle. Wyszło trochę więcej km niż przypuszczałem, przez co trochę bardziej zmęczony wróciłem ;)
Przy Górze św. Teresy wdrapałem się na wieżę przeciwpożarową i podziwiałem widoki. Niestety nie miałem ze sobą aparatu i zdjęcia robiłem z telefonu, który ma jakiś paproch na optyce :/
Trasa: Błonie > Leszno > żółty > niebieski > Granica > zielony > niebieski > Farmułki Brochowskie > żółty rowerowy > niebieski > żółty rowerowy Górki > czerwony > niebieski > Leszno > Walentów > Wawrzyszew > Błonie
Zwiedzając okolice
Cube Ltd Custom | |
Dystans: | 22.20 km |
Teren: | 2.00 km |
Czas: | 00:50 h |
V śr.: | 26.64 km/h |
V max.: | 36.80 km/h |
Temp.: | 5.0 oC |
Miałem tylko odprowadzić Kasię i wrócić przez miasto do domu, ale za dobrze się dziś jechało. W okolicy powstają coraz to nowe osiedla i drogim więc pozwiedzałem trochę. Muszę chyba wybrać się na dłuższą taką wycieczkę, bo na prawdę zmienia się dużo, a głupio byłoby nie znać okolic wokół własnego miasta. Trasy brak, bo kręciłem i trudno mi ją dokładnie odtworzyć. Były to okolice Faszczyc, Konstantowa i Żukówki.
Polami
Cube Ltd Custom | |
Dystans: | 38.70 km |
Teren: | 15.00 km |
Czas: | 01:35 h |
V śr.: | 24.44 km/h |
V max.: | 31.30 km/h |
Temp.: | 16.0 oC |
Pogoda piękna, więc trzeba było iść na rower. Odprowadziłem bratanice do szkoły, zjadłem obiad i pojechałem. Plan? Okoliczne wioski i polne grogi, którymi bardzo rzadko jeżdżę lub nigdy nie miałem okazji. Trasa niezbyt daleka, bo musiałem jeszcze odebrać dziewczyny. Drogi w dużej mierze wyboiste i piaszczyste. Od Passu był już tylko asfalt. Jeszcze raz muszę pochwalić Rebę. Kocie łby czy tarka na polnych drogach (taka co po traktorach się robi) nie robiły żadnego wrażenia. Ręce prawie nie drgały i były wniebowzięte ;) Co innego nogi i tyłek, ale czego się spodziewać po hardtailu :P Jazda pod wiatr trochę męczyła, ale tak wyliczyłem trasę, że byłem w szkole 5 minut przed dzwonkiem. Akurat czas na odpoczynek :)
Trasa: Błonie > Osiek > Radzików > Łaźniew > Łaźniewek > Witki > Białutki > Białuty > Wawrzyszew > Rochale Wielkie > Rochale > Nowy Łuszczewek > Nowa Górna > Pass > Piorunów > Bieniewice > Błonie
Za daleko w las i potrącenie w drodze powrotnej
Dystans: | 60.10 km |
Teren: | 43.00 km |
Czas: | 02:51 h |
V śr.: | 21.09 km/h |
V max.: | 30.50 km/h |
Temp.: | 16.0 oC |
Pierwsza poważna jazda na Rebie, po wymianie uszczelek. Przy okazji trochę inne ustawienia i od razu przyjemniejsza jazda :) Jazda dłuższa niż planowałem, bo przegapiłem jeden rozjazd szlaków i za mocno na północ pojechałem :P
Planowo miał być niebieski do Granicy, potem żółty, niebieski (inny) i znów żółtym (także innym) z powrotem do Leszna. No ale przy krzyżówce z drugim niebieskim przegapiłem zjazd i pognałem dalej tym samym szlakiem. Tak dobrze się jechało, że zorientowałem się dopiero na krzyżówce z zielonym na granicy Puszczy. Lekko zdziwiony i po krótkim namyśle pojechałem zielonym pod Leoncin i wróciłem żółtym do Leszna. Ogólnie po lesie jechało się bardzo fajnie. Tylko żółty na odcinku przez OOŚ Krzywa Góra jest w cholerę zarośnięty i jazda tamtędy to żadna frajda. Do tej pory czuję pokrzywy na łydkach. Powrotny żółtym przez OOŚ Żurawiowe też jest mocno zarośnięty, ale można przejechać bez większych oparzeń. Tak przy okazji, zmienili mostek przez Łasicę przy Rzepowej Górze. Znacznie ładniej wygląda :)
W drodze powrotnej po raz pierwszy ktoś mnie potrącił samochodem. Jechałem sobie spokojnie przy krawędzi drogi krajowej nr 579 (odcinek między Lesznem a Białutami), światła kulturalnie zapalone, bo już lekki zmrok się robił, a tu nagle jakiś chuj z naprzeciwka w białym Scenicu zaczyna wyprzedzać. Na pewno jechał za szybko, dałbym mu ze 100 km/m. Wyprzedzał każdego po drodze więc z kompleksami musiał być. Oczywiście rowerzysta nie zrobił na nim wrażenia i zajebał mnie lusterkiem prosto w łokieć. Całe lusterko mu się ujebało (jedyna marna pociecha), a ja jechałem dalej. Co ciekawe, nawet kierownica nie drgnęła za mocno. Frajer zatrzymał się kilkaset metrów dalej, więc wróciłem się. Po obejrzeniu dziury po lusterku odjechał zanim się zbliżyłem na sensowna odległość :[ Ręka cała, ale poobijana mocno i boli równie silnie. A ja nawet numerów głąba nie mam ;/
Trasa: Błonie > Leszno > niebieski > Granica > żółty > zielony > żółty > Leszno > Błonie
Nowy mostek na Łasicy.
Przed siebie
Cube Ltd Custom | |
Dystans: | 55.80 km |
Teren: | 14.00 km |
Czas: | 03:06 h |
V śr.: | 18.00 km/h |
V max.: | 33.60 km/h |
Temp.: | 14.0 oC |
Relaksujący wypad z Karolem. Trasa ustalana na bieżąco, tempo spokojne. Wpis przypadkiem skasowany, a teraz nie chce mi się opisywać raz jeszcze :P
Trasa: Błonie > Pass > Pawłowice > Skarbikowo > Szczytno > Strzyżew > Granica > niebieski > Leszno > Błonie
Błotny KPN
Cube Ltd Custom | |
Dystans: | 68.70 km |
Teren: | 48.00 km |
Czas: | 03:17 h |
V śr.: | 20.92 km/h |
V max.: | 40.30 km/h |
Temp.: | 16.0 oC |
Korzystając z ładnego weekendu i wcześniejszych deszczowych dni wyskoczyłem do Kampinosu. Naszła mnie ochota na błotną jazdę i w sumie nie mogę powiedzieć abym się zawiódł. Niestety to nie był mój dzień. Tempo nie było takie jakie bym chciał, a nogi odczuły to bardzo mocno. Ale wyjdzie im to na dobre ;)
Najkrótszą trasą udałem się do Leszna a potem od razu w las. Na początku nie jechało się zbyt przyjemnie. Jakoś nie mogłem utrzymać szybkiego tempa i jechałem najgorszym jak dla mnie szlakiem - taki gdzie jest mnóstwo śladów końskich kopyt :/ Za Debłami oczekiwałem jakiejś trudniejszej przeprawy przez Kanał Zaborowski, ale było na tyle sucho, że niewiele zwolniłem. Trochę się obawiałem, że dalej będzie podobnie, ale na szczęście byłem w błędzie. Odbiłem na zielony i ruszyłem na Górne Błota. Nie były tak mocno zabłocone, ale 5 razy zsiąść i przechodzić po gałęziach trzeba było. Inne miejsca udało się przejechać. Za Błotami skręciłem na żółty i tu duża niespodzianka. Rzeczka przez środek drogi, wody zakrywała spokojnie piasty i tylko niewielka sosna po której można było przejść. Udało się, ale miejscami miałem obawy czynie będę miał kąpieli. Dojechałem do Truskawia i ruszyłem na kładki. Bez problemu można przejechać ten odcinek, ale błota jest sporo. Dalej zjazdy z górek przed Palmirami i znów odbijamy.
Czerwony szlak na początku przyjemny wzdłuż Długich Błot, potem mocno piaszczysty. Ominąć można sąsiednimi pagórkami, co też uczyniłem nie żałując sobie frajdy na zjazdach :) Potem wzdłuż Wilczej Strugi, która na szczęście nie wylała i tylko gdzieniegdzie była błotniste fragmenty. Na koniec szlaku najfajniejszy odcinek między bagnami, po korzeniach i wzdłuż worków z piaskami, aby nie zalało drogi. Widoki na prawdę super.
Z czerwonego zjechałem na zielony. Początek mało przyjemny, mocno zacieniona i zabłocona droga. Do tego prześwitujące między liśćmi słońce skutecznie oślepiało w najmniej odpowiednich momentach. Na szczęście skończyło się na kilku nieplanowanych wjazdach w największe i najgłębsze kałuże ;) Później szlak był już znacznie spokojniejszy. Przy Palmirach zmieniłem go znów na czerwony i spokojnie dojechałem do Roztoki.
Planowo miałem jechać dalej czerwonym i wrócić niebieskim do Leszna, ale nogi pomału odmawiały posłuszeństwa. Wróciłem więc szosą do domu kończąc tę mała przygodę.
Trasa przez KPN:
Foto z wycieczki:
Rzeka w poprzek szlaku żółtego | Wilcza struga
Szlak czerwony - OOŚ Sieraków | Bagna w OOŚ Sieraków.
Wieczorowo
Cube Ltd Custom | |
Dystans: | 24.30 km |
Teren: | 0.00 km |
Czas: | 00:52 h |
V śr.: | 28.04 km/h |
V max.: | 41.80 km/h |
Temp.: | 21.0 oC |
Korzystając z pogody wyszedłem sprawdzić czy hamulec po regulacji przestał obcierać. Na szczęście poprawki okazały się udane. Lekki wiatr, więc jechało się przyjemnie. Przed Bramkami jakiś miejscowy rowerzysta poczuł się urażony tym, że go wyprzedziłem i próbował się ścigać. Nic ciekawego się nie działo. Może poza faktem, że przez całe wakacje robią chodnik i wymieniają asfalt w Starych Faszczycach. Ciekawe czy do zimy skończą tych kilka kilometrów...?
Warto jednak zwrócić uwagę na dużą liczbę rowerzystów. Niestety tylko dwójka z nich miała pełne oświetlenie, a jeden tylną lampkę. Mogę zrozumieć brak oświetlenia roweru w oświetlonym mieście (sam tak kilka lat temu jeździłem...), ale poza miastem, gdzie nie ma żadnego oświetlenia ulicy? Nawet odblasków nie było, a niektórzy jechali pod prąd obok idących znajomych. Sam bym na jednego wpadł mimo dobrego oświetlenia z mojej strony. Niestety zarówno rodzina cyklistów jak i policja mają to głęboko w dupie i się tym nie przejmują... do czasu jakiejś tragedii. Szkoda gadać... :/
Trasa; Błonie > Pass > Wola Łuszczewska > Bramki > Bronisławów > Bieniewice > Stare Faszczyce > Błonie
KPN po imprezie
Cube Ltd Custom | |
Dystans: | 58.50 km |
Teren: | 16.00 km |
Czas: | 02:19 h |
V śr.: | 25.25 km/h |
V max.: | 41.00 km/h |
Temp.: | 25.0 oC |
W sobotę piłem do 3 w nocy. Sporo piłem. Wróciłem w niedzielę o 16, a po 18 już siedziałem na rowerze. Zawsze lubiłem sport na kacu, tylko tym razem brakowało mi tego drugiego :] Mimo wszystko jechało się super. Najpierw miał być tylko krótki wypad do Kampinosu na rozruszanie, ale żal było rezygnować z dobrej formy dnia. Wróciłem więc przez Szymanów nadkładając trochę kilometrów. Zaczynałem powoli odczuwać poprzednią noc, więc nie jechałem nigdzie dalej.
Trasa: Błonie > Leszno > niebieski > czerwony > zielony > Granica > Kampinos > Paprotnia > Szymanów > Bieniewice > Błonie
Przez cały Kampinos
Cube Ltd Custom | |
Dystans: | 102.30 km |
Teren: | 63.00 km |
Czas: | 04:55 h |
V śr.: | 20.81 km/h |
V max.: | 32.70 km/h |
Temp.: | 26.0 oC |
Wstałem dziś rano i postanowiłem zrealizować plan, który przyszedł mi do głowy jakiś czas temu. Poszedłem do sklepu, zjadłem porządne śniadanie i ruszyłem na pociąg do Warszawy. Oczywiście w pośpiechu, bo o 11 dowiedziałem się, że pociąg jest jest tymczasowa zmiana w rozkładzie i jest on kwadrans wcześniej - o 11:15. Szybko się spakowałem i ruszyłem. Oczywiście PKP nie byłoby sobą, jakby nie było opóźnień - był o 11:45 <_< No nic, ważne, że przyjechał. Ze śródmieścia metrem na Młociny i dalej już o własnych siłach.
Na początek dojazd do szlaku czerwonego, którym zamierzałem dojechać do samego końca. Do Roztoki jechało mi się po prostu super. AVS był nieco ponad 21 km/h. Od Palmir do Roztoki towarzyszył mi inny rowerzysta (bardziej zaawansowany ;) ) i podbudował moje morale. Wspólny dystans pokonaliśmy wg jego licznika z AVS ok. 22 km/h. Na prawdę tak dobrego tempa i takiej frajdy z jazdy nie miałem już dawno :) Pół godzinki pogadanki na parkingu i każdy ruszył w swoją stronę.
Z racji, że znam bardzo dobrze czerwony na odcinku Roztoka-Górki, postanowiłem przejechać ten odcinek zielonym. Średni to był wybór szczerze mówiąc. Strasznie zarośnięty, sporo miejsc mokrych i od zaj***nia pajęczyn. W ogóle już do samego końca było ich tyle, że wyglądałem jak jakiś kokon... Po drodze podczas slalomu między kałużami nie zauważyłem wystającego pieńka i miałem piękne OTB z ćwierćobrotem xD Może nie było to klasyczne OTB, bo wyleciałem wprost i w bok, tak mniej więcej 45°, ale chyba zaliczone ;) Nie zrażony i cały tak samo jak i rower, ruszyłem dalej. W Górkach mały postój na uzupełnienie płynów i mała przekąskę.
Do samego końca jechałem już czerwonym. Muszę powiedzieć, że ten odcinek jest znacznie mniej przyjazny. Mniej wyjeżdżone ścieżki, przez co gorzej się jedzie. Nie ma także bocznych szlaków omijających piaszczyste odcinki, dzięki czemu trzeba się babrać w piaskownicy. Do tego dużo gałęzi i wspomnianych pajęczyn. W ogóle chyba prawie nikt tam nie jeździ, bo ślady kół mogłem policzyć na palcach jednej ręki. Za to las miejscami jest bajeczny :)
Gdy dojechałem do końca Kampinosu (mieścina Wilcze Tułowskie) miałem na liczniku 63,85 km, przy czym tylko pierwszych 5 km z Młocin było po szosie. AVS na poziomie 20,2 km/j więc trochę spadł :/
Wracałem już prawie samym asfaltem, tylko gdzieniegdzie zjeżdżałem z niego. Pomysł powrotu rowerem, a nie pociągiem z Sochaczewa nie był zły, jednak wiatr i dużo odcinków pod górkę nie pozwoliły mi spokojnie jechać.
Trasa: Młociny > czerwony rowerowy > Wólka Węglowa > żółty > zielony > czerwony > Roztoka > zielony > Górki > czerwony > Wilcze Tułowskie > Konary > Wola Pasikońska > Zawady > Pawłowice > Cholewy > Nowa Górna > Pass > Błonie