Piątek, 30 kwietnia 2010

Kwietnowa masa

by muszi @ 30.04.2010
Cube Ltd Custom
Dystans: 87.20 km
Teren: 0.00 km
Czas: 04:25 h
V śr.: 19.74 km/h
V max.: 52.30 km/h
Temp.: 20.0 oC

W tym miesiącu znowu udało wybrać się na masę. Do stolicy trasa najkrótsza, czyli przez Ożarów i Połczyńską prosto na Krakowskie. Co ciekawe po drodze zostałem upomniany przez tajniaków. Jechałem przepisowo przy prawej krawędzi ulicą Połczyńską na wysokości Lazurowej. Chodnik tam mizerny (maks metr szerokości), a i ograniczenie w mieście wynosi przecież 50 km/h. Mimo tego panowie policjanci przez szybę poinformowali mnie, abym zjechał z jezdni O_o Dobra, albo tak dbali o moje zdrowie albo nie znają przepisów. Jak to drugie, to nic tylko pogratulować. Jak to pierwsze, to z czystym sumieniem powiem, że bezpieczniej czuję się jadąc z Błonia do centrum Warszawy ulicą. Dlaczego? Jest równo, chodnik nie urywa się w połowie i nikt mi nie wyjedzie z bramy wprost pod koło. Kilka razy mnie to spotkało i na prawdę wolę jechać po asfalcie koło samochodów. Zresztą tak jest zgodnie z przepisami. Nie zważając na nich pojechałem dalej.
Sama masa była w tym miesiącu na prawdę super. Chyba tylko jeden króciutki przestój, a tak cały czas w ruchu. Trasa przyjemna, tempo dobre, pogoda dopisała i ludzie też. Było tylko nieco ponad 1500 osób, bo spora część wyjechała na majówkę. Szkoda... Acha, dziś tylko z Marcinem na masie, bo Jacek wyjechał.
Natomiast droga powrotna nie była już tak fajna. Wg prognoz miałem jechać pod wiatr, ale miał on być znacznie mniejszy. Do tego parówa straszna jak przed burzą, przez co po zmroku zmęczyłem się bardziej niż po 16 w pełnym słońcu. Dwa razy spotkał mnie deszcz. Pierwszy w Ołtarzewie i to dość silny. Była okazja, żeby zatrzymać się na przystanku i napić. Przy okazji zadzwoniłem, aby dowiedzieć się czy w Błoniu też pada (odpowiedzieli, że już nie) i ruszyłem dalej, bo akurat przestało padać. Trochę chłodniejszego powietrza dobrze mi zrobiło. Drugi deszcz był w okolicach Kopytowa. Nie tak silny, więc jechałem dalej. Zresztą i tak nie było gdzie się schować. Po kilku minutach przestał, a ja byłem jeszcze bardziej orzeźwiony. Wiatr jednak nie przestał, więc nie pedałowało się aż tak przyjemnie. Wróciłem do domu mocno zmęczony, ale zadowolony :)

Komentarze

  1. lavinka
    | 21:51 piątek, 30 kwietnia 2010 | linkuj
    Ło, a w centrum spadło może 10 kropel deszczu około 22.30 i nadal ciepło...
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa ycies
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]